7 crossoverów idealnych do miasta - najlepsze propozycje

Przewodnik zakupowy

9/03/2022

0 Udostępnień

Crossovery segmentu B i C biorą szturmem rynek, zarówno aut nowych, jak i używanych. Nic dziwnego, bo to naprawdę świetne auta do miasta. Sprawdź, dlaczego i dowiedz się, na jakie modele warto zwrócić uwagę.

„Crossover do miasta? Przecież to bez sensu” – mówią niektórzy przeciwnicy aut tego typu. Ich argument brzmią zwykle następująco: po co kupować samochód z podniesionym prześwitem, skoro nie wyjeżdża się w teren? Wygląda jednak na to, że większość osób, które tak mówią, po prostu nigdy nie jechały nowoczesnym, dobrym crossoverem. Podniesiony prześwit oznacza bowiem o wiele łatwiejsze pokonywanie miejskich dziur, podjazdów i krawężników, a także lepszą widoczność z wnętrza (również istotną w ruchu miejskim) czy łatwiejsze wsiadanie i wysiadanie (a podczas załatwiania codziennych spraw robi się to przecież bardzo często).

Idealny crossover do miasta – jaki powinien być?

Oprócz wyższego prześwitu, idealny samochód tego typu do miasta powinien mieć jeszcze kilka innych cech. Na pewno ważne będzie relatywnie niskie spalanie w korkach i gęstym ruchu. Istotna jest też łatwość parkowania – oprócz dobrej widoczności ze środka, przydadzą się też „pomocnicy” w postaci czujników cofania czy kamer, a przede wszystkim… takie auto nie powinno być zbyt wielkie, by po prostu zmieścić się na ciasnych miejscach pod sklepem, urzędem czy biurem. Więcej o tym, jakie samochody określamy mianem crossoverów, dowiecie się z tego wpisu.

Oprócz tego, idealny crossover do miasta powinien dobrze wyglądać, by cieszyć oko nabywcy i nie tylko. Zaletą będzie relatywnie dynamiczny silnik i obecność skrzyni automatycznej w ofercie (wygoda nieoceniona w korkach). Auto musi być również bezpieczne. Oto siedmiu kandydatów, którzy spełniają wymogi.

1. Nissan Juke

Kontrowersyjna stylizacja sprawia, że niektórzy kochają wygląd niedużego Nissana, a inni nie mogą na niego patrzeć. Tych drugich jest jednak mniej – choćby dlatego, że kariera rynkowa pierwszej generacji modelu rozpoczęła się w 2010 roku, więc niemal każdy zdążył się już przyzwyczaić do nietypowych linii. Od 2019 roku na rynku jest druga, nieco spokojniej narysowana generacja Juke’a.

Hit rynkowy, czyli Juke numer jeden, może mieć pod maską ceniony, prosty silnik wolnossący 1.6 o mocy 117 KM. Odmiany po liftingu, czyli produkowane po 2014 roku, mają zamiast niego motor 1.2 turbo 115 KM. Ten drugi spali nieco mniej. Warto szukać wersji z automatyczną skrzynią biegów CVT. W gamie jest też Juke 1.6 turbo o mocy 190 KM – to już prawdziwy mistrz miejskich pojedynków spod świateł! Wśród słabych stron Nissana wspomina się przede wszystkim o niezbyt przestronnym wnętrzu.

2. Suzuki Vitara

„Vitara” to nazwa, która doskonale kojarzy się miłośnikom offroadu. Rzeczywiście, dawne generacje modelu świetnie radziły sobie w błocie. Nowe Suzuki Vitara, znane od 2015 roku, nie jest już terenówką – ale za to, jako crossover, rewelacyjnie nadaje się do miasta. Ma atrakcyjne, kanciaste linie nadwozia, ale to nie koniec jej zalet. Dzięki relatywnie niewielkim wymiarom (długość: poniżej 4,2 m) dobrze się nią parkuje, ale w środku nie brakuje miejsca. Silniki: od wolnossącego 1.6 120 KM, przez doładowany motor 1.0 o mocy 111 KM, aż po doładowane 1.4 140 KM, zastąpione później przez „miękką hybrydę” o mocy 129 KM. Vitara to bardzo dobra propozycja dla miłośników japońskiego stylu i prostej obsługi, bez zbędnych udziwnień.

3. Mazda CX-3

Zostańmy jeszcze na chwilę w Japonii. Mazda CX-3 była przez lata najlepiej sprzedającym się modelem marki. Nic dziwnego. Ten model od czasu debiutu (czyli od roku 2014) przekonywał do siebie bardzo atrakcyjną stylistyką w stylu „Kodo”, świetnie wykonanym wnętrzem i specyficznym, oryginalnym klimatem Mazdy. W odróżnieniu od wielu konkurentów, w CX-3 nie ma jednostek z turbo. Zamiast nich: niezawodne benzyniaki o dużej pojemności dwóch litrów. Moc: 120 i 150 KM. W ofercie były też diesle, ale nie nadają się do miasta tak dobrze. Warto szukać aut z automatem – to klasyczna, hydrokinetyczna konstrukcja. Wielką zaletą miejskiego crossovera Mazdy jest trwałość.

4. Kia Stonic

Oto kolejna propozycja z Azji, ale tym razem z Korei Południowej. Produkowana od 2017 roku Kia Stonic to – w dużym uproszczeniu – podniesione Rio. Mamy więc udany wóz segmentu B do miasta, który zyskał dodatkowy prześwit i… nieco urody. Stonic wyróżnia się funkcjonalnym wnętrzem, w którym zachowano sporo fizycznych przycisków, nie skazując kierowcy na obsługę funkcji wyłącznie za pośrednictwem ekranu dotykowego. Silniki: od 84-konnego 1.2 bez turbo, przez również wolnossące, 100-konne 1.4, aż po doładowane 1.0 120 KM. Topowe wersje mają naprawdę bogate wyposażenie.

5. Renault Captur

Witamy w Europie! Captur to jeden z najlepiej wyglądających zawodników w segmencie aut miejskich. Zwłaszcza lepiej wyposażone odmiany wyróżniające się dachem malowanym w kontrastowym kolorze, nadal zwracają na siebie uwagę. Renault Captur jest funkcjonalne i przestronne, a do tego komfortowe. Pierwsza generacja francuskiego crossovera była produkowana w latach 2013-2019. Najmniejszy silnik stosowany w tym aucie ma pojemność 0.9 litra, ale nie należy się go obawiać. Zapewnia akceptowalną dynamikę za sprawą swoich 90 KM. Oprócz niego, montowano też jednostki 1.2 turbo i 1.3 turbo (120, 140 aż do 160 KM). Wersje po liftingu z 2017 roku mają bardzo atrakcyjny przód z LED-owym „wzorem”. Ciekawostką jest też fakt, że ten model był sprzedawany w Korei Południowej… pod marką Samsung.

6. Volkswagen T-Roc

Oto nieco większe auto od większości wymienionych wyżej konkurentów. Volkswagen T-Roc mierzy 4,23 m… co nadal sprawia, że jest relatywnie łatwy w parkowaniu. Ten model także może mieć dach malowany w innym kolorze. Występuje też w kilku różnych odmianach różniących się stylistyką. „Usportowiona” R-Line wygląda naprawdę świetnie, choć należy uważać na egzemplarze z bardzo dużymi felgami. Komfort jazdy jest na nich ograniczony.

T-Roc nie ma w gamie silników wolnossących. Bazowy to 1.0 TSI o mocy 95 KM. Są też wersje 115 KM i 1.5 TSI o mocy 150 KM. Obydwie zapewniają już bardzo przyzwoite osiągi. Kto chce przyspieszać jeszcze szybciej, musi wybrać odmianę 2.0 TSI 190 KM. Duża moc, duża pojemność… ale wisienką na torcie jest T-Roc R o mocy 310 KM. To już prawdziwy, sportowy hot hatch, tyle że ze zwiększonym prześwitem. Uwaga – również wśród słabszych wersji zdarzają się egzemplarze z napędem 4×4. Przekładnia automatyczna DSG jest szybka, choć bywa kosztowna w serwisie. Warto postawić na egzemplarze z gwarancją – najlepiej ze Spotawheel.

7. Jeep Renegade

Mimo włoskich korzeni (marka Jeep należała wówczas do koncernu Fiata), Jeep Renegade może czarować specyficznym, amerykańskim klimatem i wieloma ciekawymi detalami stylistycznymi. Kto dokładnie się przyjrzy, znajdzie we wnętrzu kilkanaście „ukrytych” smaczków w postaci rysunku charakterystycznego przodu legendarnego Willysa. Taka terenówka „wspina” się także po… przedniej szybie Renegade’a. Trzeba to zobaczyć na własne oczy!

Oprócz tego, warto się też Jeepem po prostu przejechać. Bazowy motor 1.6 o mocy 110 KM nie jest demonem szybkości, ale ma prostą konstrukcję bez turbo. Uwaga: skrzynia biegów w takiej odmianie ma tylko pięć biegów. Często spotyka się jednostki 1.4 T (140-170 KM). To dobry, rozsądny wybór. Renegade przekonuje do siebie także przestronnym wnętrzem… choć większość klientów kupuje go oczami! Trudno się dziwić.

To nie wszystkie crossovery idealne do miasta

Ten segment jest w ostatnim czasie niezwykle popularny, więc właściwie każdy producent oferuje jakiegoś miejskiego crossovera segmentu B lub C. Oto lista wybranych, innych modeli, których szerszy opis nie zmieścił się w tym tekście – ale też są warte uwagi!