0 Udostępnień
Zmarły wczoraj Diego Maradona, jeden z najsłynniejszych (a może najsłynniejszy?) piłkarzy w historii, kochał motoryzację i posiadał wiele niezwykłych modeli samochodów.
Ferrari Testarossa – symbol lat 80.

Napisać, że Diego Maradona był królem futbolu, to dla niektórych zdecydowanie zbyt mało. Wielu – głównie w jego rodzinnej Argentynie, ale nie tylko – mówiąc o słynnym piłkarzu sięga po słownictwo z religijnej i mistycznej półki.

„Boski Diego” był i będzie kochany za chwile szczęścia, które przynosił swoim kibicom. Przede wszystkim tym w rodzinnej Argentynie, która za sprawą Maradony (no i jeszcze słynnej „ręki Boga”…) pokonała Wielką Brytanię na Mundialu w  1986 r. Zwycięstwo było podwójnie ważne: nie chodziło tylko o wynik sportowy, a o honor narodu argentyńskiego, który nadal czuł się skrzywdzony przez Brytyjczyków w sprawie konfliktu o Falklandy, zwane w Argentynie Malwinami.

Piłkarz został argentyńskim bohaterem, a wczoraj, kiedy Diego Maradona zmarł, w tym kraju ogłoszono trzy dni żałoby narodowej.

Życie zawodnika nie było jednak usłane różami. Uzależnienia, problemy zdrowotne, kłótnie w rodzinie, problemy z prawem: z tym wszystkim legendarny piłkarz musiał się mierzyć. Potrafił skonfliktować się nawet z własnymi córkami… ale jedna z jego miłości pozostała bez zmian przez całe życie. Chodzi o miłość do motoryzacji.

Diego Maradona: samochody

porsche 924
Porsche 924 było pierwszym sportowym autem argentyńskiej gwiazdy.

Pierwszy samochód, który zaledwie 19-letni Diego kupił w Argentynie, od razu miał na masce słynny znaczek. Chodzi o używane Porsche 924 z czterocylindrowym, 125-konnym silnikiem. Maradona pojeździł nim około dwóch lat, a w 1982 roku sprzedał. Co później działo się z Porsche? Wypłynęło na sprzedaż w 2010 roku, gdy Diego był trenerem argentyńskiej reprezentacji. Właściciel postanowił to wykorzystać i zażyczył sobie za 924 aż pół miliona dolarów. Nie znalazł chętnego na taką „relikwię”, a dwa lata później Porsche wróciło na rynek. Tym razem cena – choć nadal bardzo wysoka jak za ten model – była już mniej kosmiczna. Wynosiła 77 500 dolarów.

Następcą Porsche w garażu piłkarza stał się jego pierwszy, fabrycznie nowy samochód. To Fiat Europa 128 CS. Taki model, przypominający z zewnątrz znaną w Polsce Zastavę 101, może się wydawać wyjątkowo skromnym wyborem, jak na uznanego już wtedy i majętnego sportowca. Pamiętajmy jednak, skąd pochodził Diego Maradona: w Argentynie takie Fiaty były wyjątkowo popularne. O to chodziło. Skromny, niewyróżniający się na ulicy samochód pozwalał piłkarzowi umknąć przed fotoreporterami i pojechać spokojnie z żoną na spacer do parku.

Diego Maradona: czym jeszcze jeździł?

ford sierra
Ford Sierra był popularny również na polskich drogach

Przez ręce Argentyńczyka przewinęły się m.in. takie modele jak Ford Sierra XR4 (choć tym wozem najczęściej jeździł ojciec Diego) czy czerwony Mercedes 500 SLC, będący prezentem od kibiców klubu Argentinos Juniors. Egzemplarz z silnikiem V8 należał do limitowanej serii i został kupiony w salonie należącym do innego sławnego rodaka Maradony, czyli do Juana Manuela Fangio.

SLC to ponadczasowe coupe Mercedesa

Diego Maradona: Ferrari

Ferrari Testarossa: ikona swoich czasów

Jeśli chodzi o karierę klubową Maradony, najbardziej znany jest z występów w barwach włoskiej drużyny SSC Napoli. Gra tam przyniosła mu sławę i wielkie pieniądze. To oznacza, że w Neapolu mógł pozwolić sobie właściwie na dowolny samochód, o jakim zamarzył. A skoro grał w Italii, zapragnął Ferrari.

Pierwsza była Testarossa. Diego koniecznie chciał, by jego egzemplarz nie był „klasycznie” czerwony, a czarny. Jego menadżer musiał wystąpić o pozwolenie do firmy Ferrari. Włosi wyrazili zgodę, a samochód piłkarza został pokryty lakierem „Glasurit Nero Met 901 / C”. Wcześniej na podobne ustępstwo Ferrari poszło w przypadku Sylvestra Stallone’a, a później podobną, czarną Testarossę kupił m.in. Michael Jackson.

Chwilę później, Diego Maradona zamówił sobie najszybsze i najdroższe Ferrari tamtych lat: F40. Z tym modelem się nie polubił. Zaczęło się od braku porozumienia z producentem w sprawie koloru. Tym razem Ferrari nie ustąpiło i F40 musiało być czerwone. Gdy piłkarz zobaczył dostarczony mu egzemplarz, wsiadł do środka i spytał menadżera, gdzie jest zestaw audio. Usłyszał, że to auto sportowe, na tor i nie ma ani radia ani klimatyzacji i tym podobnych „luksusów”. Diego odparł na to, by menadżer… no cóż, mówiąc kulturalnie, „schował gdzieś F40”.

Cała ta sytuacja nie wpłynęła jednak na miłość Maradony do marki Ferrari. W późniejszych latach miał jeszcze m.in. dwa egzemplarze modelu F355.

Diego Maradona poruszał się też Renault Fuego GTA Max

Renault Fuego nie było oczywistym coupe

Fuego GTA Max to dwudrzwiowe coupe, produkowane m.in. w Argentynie, a co za tym idzie: bardzo popularne w tamtych stronach. Maradona wybrał wersję 2.2 o mocy 123 KM, która rozpędzała się do 198 km/h, co czyniło ją najszybszym wozem wytwarzanym wówczas w rodzinnym kraju Diego.

To taki samochód towarzyszył piłkarzowi w jego trudnych chwilach, gdy w 1991 roku został zatrzymany i oskarżony o posiadanie znacznych ilości kokainy. Niektórzy mówią, że to wtedy „legenda Diego” zaczęła się trochę sypać. Dla innych to, co robi Diego Maradona prywatnie, nigdy specjalnie się nie liczyło, a znaczenie miało tylko to, gdzie grał, jak grał i ile goli strzelił…

Kolekcja aut piłkarza obejmowała jeszcze wiele innych modeli

Mini Cooper S to typowy miejski zawadiaka

Miał krótki epizod trenersko-menedżerski w białoruskim Brześciu, blisko granicy z Polską. Otrzymał wtedy w prezencie pojazd Overcomer HuntaIt, czyli ogromną amfibię z wojskowymi korzeniami.

Inne samochody, którymi Diego Maradona dojeżdżał na stadiony, to m.in. Mitsubishi Montero (w Europie znane jako Pajero), Chevrolet Camaro (tym razem w kolorze czerwonym), Mini Cooper S (piłkarz miał dwa egzemplarze, z 2005 i z 2009 roku) i… Scania 360. Niebieska ciężarówka była jego kolejnym sposobem na umykanie przez wścibskimi fotoreporterami. Paparazzi spodziewali się, że przyjedzie Porsche – które oczywiście też posiadał – tymczasem Diego odjeżdżał niczym dostawca albo pracownik służb miejskich…
Kilka lat temu, gdy był trenerem jednej z drużyn ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, pozwolił sobie między innymi na Rolls-Royce’a Ghosta i hybrydowe BMW i8.

W ostatnich latach poruszał się BMW M4

BMW M4
BMW M4 – Boski Diego lubił szybkie auta

Został zresztą przyłapany, jak jechał tym wozem po Buenos Aires z wykorzystaniem nielegalnego, niebieskiego oświetlenia i sygnałów dźwiękowych: takich, jakie używa policja. Zapewne nikt nie miał o to do niego większych pretensji.

Samochody zajmowały w życiu Diego Maradony wyjątkowo wysokie miejsce. Trzeba przyznać, że miał gust, fantazję i pieniądze. Teraz, gdy zmarł, można się tylko spodziewać wysypu aut po słynnym piłkarzu, oferowanych za ogromne pieniądze.

Nawet jeżeli nie jesteś sławnym piłkarzem, warto wybrać sobie swoje auto marzeń. Wystarczy, że wejdziesz na naszą stronę i sprawdzić obecną ofertę najlepszych aut używanych na rynku.

0 Udostępnień