15 Udostępnień

Gdy w 2006 roku zadebiutował Ford S-Max pierwszej generacji, dziennikarze obecni na pierwszych jazdach nie mogli wyjść z podziwu. Minivan? I tak się prowadzi? Owszem, Ford od lat tworzył samochody, które cieszyły kierowcę. Ale w przypadku sporego, prawie pięciometrowego vana, to było naprawdę zaskakujące.

S-Maxa docenili także klienci. Nie tylko za walory jezdne, ale przede wszystkim za praktyczność. Miał trzy osobne fotele z tyłu, wysokie nadwozie i duży bagażnik. Oferowano go też w wersji siedmioosobowej. W sam raz dla rodziny!

Na rynku wtórnym okazał się ciekawym pomysłem.

Oferowano go zarówno z popularnymi dieslami, jak i z silnikami benzynowymi. Najmocniejszy miał pięć cylindrów, był zaprojektowany przez Volvo i znany także np. z Forda Focusa ST. Na rynku aut używanych pierwszy S-Max jest chwalony za atrakcyjne ceny, niezłą trwałość i korzystne ceny części.

Jak wypada druga generacja?

S-Max II powstał na płycie podłogowej obecnego Mondeo. Ma 4,796 m długości, 1,916 m szerokości i jest wysoki na 1,655 m.

„Tak jak w przypadku poprzedniej generacji, razem z nim na rynek trafiło też bliźniacze (i nieco mniej „usportowione” i bardziej rodzinne) Galaxy.”

Gama silników jest szeroka.

Tym razem zabrakło już pięciocylindrowego motoru. Fani szybszej jazdy nadal nie powinni jednak narzekać. Najmocniejszy silnik benzynowy to 240-konny 2.0 Ecoboost (z turbodoładowaniem, jak wszystkie „benzyniaki” w tej generacji). Słabszy ma 1.5-litra pojemności i 160 KM.

Szersza jest gama diesli, choć wszystkie mają dwa litry pojemności. Otwiera ją 120-konny motor. Kolejne wersje mają 150 i 180 KM (i mogą mieć napęd na cztery koła). Najmocniejszy diesel to z kolei 210-konny motor biturbo.

S-Max był dostępny zarówno ze skrzynią ręczną, jak i z klasycznym „automatem” i dwusprzęgłową przekładnia Powershift.

Wyposażenie bywa bardzo bogate.

Reflektory LED, skórzana tapicerka, nawigacja, markowy zestaw audio: takie wyposażenie tych rodzinnych vanów nie jest rzadkością. Zdarzają się też np. auta z szerokokątną kamerą z przodu, ułatwiającą wyjazd z miejsca parkingowego albo ulicy podporządkowanej. Z kolei trzeci rząd siedzeń składa się jednym przyciskiem. Bardzo wygodne!

Ciekawą propozycją jest też S-Max w luksusowej, topowej wersji Vignale. Takie samochody mają inaczej wykończone wnętrze ze specjalną tapicerką skórzaną. Mogą mieć też inne fotele z szerokim zakresem regulacji i skuteczny system wyciszenia wnętrza z przeciwdźwiękami (Active Noise Control). Z zewnątrz Vignale można poznać m.in. po oznaczeniach i kolorach. Efektowny złoty był zarezerwowany tylko dla tej wersji.

Ford S-Max II: wady i usterki.

Na wstępie trzeba zaznaczyć, że S-Max w swojej drugiej odsłonie to nadal bardzo młode auto. Najstarsze egzemplarze mają zaledwie 4 lata. Nie powinny być więc mocno wyeksploatowane i awaryjne.


Na szczęście, ten Ford nie zasłynął z żadnej typowej usterki, którą można jednoznacznie wskazać. Należy wystrzegać się jedynie aut powypadkowych i takich, które były nieregularnie i niewłaściwie serwisowane.

Właściciele narzekają na drobiazgi.

Niektórzy skarżą się na drobne kłopoty z elektroniką: np. na zawieszający się system multimedialny lub dziwnie działającą klimatyzację. Zdarzają się też kłopoty z elektronicznym hamulcem ręcznym.

Inne niedogodności, na które zwracają uwagę posiadacze S-Maxów drugiej generacji, to chociażby szumiące uszczelki w drzwiach. Niektórzy narzekają też na widoczność z miejsca kierowcy: głównie na szerokie słupki A, które mogą zasłonić część „świata”.

Oprócz tego, trzeba uważać na typowe kwestie.

Zarówno w przypadku silników benzynowych, jak i Diesla warto dbać o stan turbosprężarek. Należy jeździć spokojniej, gdy silnik jest zimny i nie gasić silnika od razu po ostrzejszej jeździe.

Warto kontrolować też stan oleju i – w przypadku aut z motorami wysokoprężnymi – raz na jakiś czas wybrać się w dalszą podróż poza miasto, by nie doprowadzić do zapchania filtra cząstek stałych DPF.

Sytuacja rynkowa

S-Max II jest relatywnie popularnym samochodem, jak na ten segment. Da się jeszcze kupić fabrycznie egzemplarze. Jeśli jednak w centrum naszej uwagi są samochody używane, teraz jest dobry moment na nabycie S-Maxa na rynku wtórnym. Wielu pierwszych właścicieli S-Maxów właśnie dociera do końca 3- czy 4-letniej umowy leasingowej na te auta. 

To dobra okazja, by stać się posiadaczem młodego, zadbanego, nieźle wyposażonego samochodu z polskiego salonu.

Gdzie szukać takich modeli? Najlepiej w zaufanej firmie, która oferuje dogłębnie sprawdzone używane samochody z gwarancją: czyli w Spotawheel. Wśrod aut typu MPV (czyli vanów) znajdziecie także S-Maxy drugiej generacji i bliźniacze Galaxy.

Podsumowanie

Ford S-Max II to niemal idealny samochód rodzinny. Ma dużo miejsca w środku, a rodziny z trójką dzieci pokochają trzy osobne fotele w drugim rzędzie – dzięki czemu można usadzić wszystkie pociechy w fotelikach obok siebie. Ale oprócz pasażerów, polubi go też kierowca: za jego właściwości jezdne. Wszyscy docenią też jego dobre wyciszenie i bogate wyposażenie większości egzemplarzy.

Co istotne z punktu widzenia rynku wtórnego, wygląda na to, że S-Max II nie sprawia zbyt wielu problemów swoim posiadaczom. Nie ma zbyt awaryjnych silników ani żadnych poważnych wad konstrukcyjnych. Psują się i irytują głównie drobiazgi. 

Co ważne, wiele aut jest jeszcze na gwarancji… tej fabrycznej lub tej oferowanej przez Spotawheel. Bo jeśli kupować nowy samochód dla całej rodziny, to tylko z dobrego źródła!

15 Udostępnień