Na samochodowy segment C często mówi się „klasa Golfa”. Warto jednak sprawdzić, jakie nieoczywiste kompakty też do niej należą: od Alfy Romeo po… Golfa, ale trochę innego.
„Jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego” – głosi znane powiedzenie. Powiedzenia mają jednak do siebie to, że nie zawsze są prawdziwe. Tak jest w tym przypadku. W końcu samochody kompaktowe powstały po to, by być do wszystkiego (no, prawie: może niekoniecznie nadają się w teren), a przecież zdecydowana większość z nich jest po prostu dobra.
Europejczycy od dawna kochają samochody kompaktowe

Najbardziej znany jest oczywiście Volkswagen Golf, wskazywany jako częsta odpowiedź na wpisywane w wyszukiwarkę pytanie „jaki samochód: segment C?”. Niemal każdy słyszał też o Oplu Astrze, Fordzie Focusie czy o przeboju z Japonii: od lat bijącej rekordy sprzedaży Toyocie Corolli. Ale w tej klasie – znanej właśnie jako segment C – kawałek tortu chcą zatrzymać dla siebie także inni producenci. Próbują na różne sposoby, czasami niekonwencjonalnie. Czy indywidualista znajdzie w klasie kompakt coś dla siebie? Oczywiście!
Zacznijmy od kompaktów premium

Niektórzy zapewne się oburzą, że przecież takie wozy są już na tyle popularne, że trudno się w nich wyróżnić. Jest w tym trochę racji… ale jednym z wyróżników aut premium są szerokie możliwości indywidualizacji. Lakiery, felgi, linie stylistyczne, dodatki – to wszystko sprawia, że trudno znaleźć dwa identyczne egzemplarze na ulicy. O jakich modelach mówimy?
Bardzo popularną propozycją jest Audi A3. W przypadku pierwszej generacji trudno już (może oprócz sportowego S3) mówić o poczuciu premium. Lepiej jest już przy drugiej (o oznaczeniu 8P), zwłaszcza po liftingu, z mocnymi silnikami i z bogatym wyposażeniem. W pełni premium jest też Audi A3 generacji trzeciej (8V). Po stronie zalet należy tu zapisać pokrewieństwo techniczne z VW Golfem: nadwozie i wnętrze są ciekawiej narysowane, a kokpit ma lepszą jakość. Wyposażenie bywa o wiele bogatsze, silniki: mocniejsze, ale większość części z Golfa pasuje. Co za tym idzie, koszty utrzymania „A-trójki” nie są zabójcze dla portfela.
Jakie silniki wybrać? W przypadku generacji 8P poszukiwany jest wolnossący motor 1.6 102 KM. Świetnie dogaduje się z instalacją LPG i jest trwały, ale nie zapewnia zbyt dobrych osiągów. Rozwiązaniem może być żwawy diesel 2.0 TDI: już słabsza odmiana 140 KM w zupełności wystarcza, a „170-tka” jest naprawdę szybka.
W Audi A3 8V warto zwrócić uwagę na motory 1.4 i 1.5 TSI. Łączą dobre osiągi z rozsądnym zapotrzebowaniem na bezołowiową.
Coraz popularniejszy na rynku wtórnym jest też Mercedes klasy A

Pierwsza i druga generacja klasy A zapewniała bardzo dobrą praktyczność, a poza tym wygodnie się do niej wsiadało, co doceniali starsi kierowcy. Brakowało jej jednak urody i sportowego sznytu, a tego wymagają dziś klienci.
Mercedes nadrobił to wszystko z nawiązką, prezentując klasę A numer trzy, która zadebiutowała w 2012 r. Mały, zgrabny hatchback nie udawał już minivana. Niedługo później do gamy dołączyło też CLA, opisywane przez producenta jako czterodrzwiowe coupe. Występowało nawet w wersji kombi ze sportową linią nadwozia. Ukoronowaniem gamy były bardzo mocne (i popularne) wersje AMG.
Mercedes A przekonuje do siebie zwartym prowadzeniem i szeroką gamą silników. Najsłabsze mają 90-102 KM, ale prawdziwa przyjemność z jazdy zaczyna się od motoru 1.6T 156 KM (oznaczenie A 200) i dalej. Wady? Dość ciasne nadwozie. Ale jeśli ktoś szuka stylowego auta miejskiego, będzie zachwycony.
Miejscem w środku nie grzeszy też BMW serii 1 F20

To jedyny taki kompakt: z napędem na tył i z możliwością zamówienia sześciocylindrowych motorów. Następca „Jedynki” F20 ma już – nad czym ubolewają fani marki – napęd na przód.
Wady serii 1 to wspomniana ciasnota we wnętrzu (zwłaszcza z tyłu) i mały bagażnik. Zalety? Niepowtarzalna przyjemność z prowadzenia, świetny układ kierowniczy, genialne zawieszenie, szybkie automatyczne skrzynie biegów i szeroka gama silników. To zdecydowanie samochód dla kierowcy!
Bazowe motory (114i, 116i) lepiej sobie darować, chyba że ktoś ma w planach elektroniczne podnoszenie mocy. Ale już 136-konne, benzynowe 118i jeździ miło, choć ma tylko trzy cylindry i nie czaruje kulturą pracy. Godne polecenia są też diesle, zwłaszcza 18d (143-150 KM) i 20d (184-190 KM). Najlepiej byłoby oczywiście kupić wersję z silnikiem sześciocylindrowym (M135i i M140i), ale oczywiście nie jest tanio. Ani w zakupie ani na stacji paliw.
Warto zwrócić uwagę na ofertę Volvo

Nowsze V40 bardzo przyjemnie jeździ i jest wygodne, a topowa odmiana T5 ma niepowtarzalny motor z pięcioma cylindrami i rewelacyjnym dźwiękiem silnika.
Jeszcze lepszym – a do tego tańszym – wyborem dla indywidualisty będzie jednak poprzednik V40, czyli C30. Technicznie, to bliski krewniak Forda Focusa, a także inna wersja nadwoziowa modeli S40 (sedan) i V50 (kombi). Ale C30 ma z nich wszystkich zdecydowanie najwięcej charakteru.
Charakterystyczna tylna klapa, która jest szybą, nawiązuje do legendarnych, klasycznych Volvo: P1800 i 480. Mimo że od debiutu C30 minęło już niemal 15 lat, ten pomysł nadal się broni. Jeśli chodzi o silniki, sporą popularnością cieszy się oszczędne 1.6D konstrukcji francuskiej. Ma 109 KM. Często spotykany jest też mocniejszy diesel 2.0 136 KM. Topowe D5 z pięcioma cylindrami to rarytas, ale warto go poszukać, nawet za cenę nieco większego spalania.
Jeśli chodzi o motory benzynowe, większość klientów skusi się na którąś z wolnossących, prostych jednostek: 1.6, 1.8 lub 2.0. Są trwałe i zużywają podobne ilości paliwa. 2.0 zapewnia już naprawdę przyzwoite osiągi, ale trochę szkoda, że ma tylko pięć biegów. Pięciocylindrowe 2.4 bez turbo zdarza się głównie wśród egzemplarzy z USA. Topowe 2.5T (również z pięcioma cylindrami) jeździ rewelacyjnie i raczej się nie psuje, ale zużywa sporo paliwa, a LPG – ze względu na bardzo mały kufer C30 – to pomysł dla bardzo zdesperowanych.
Volvo C30 to dobry pomysł na niedrogi wóz dla tych, którzy lubią się wyróżnić. Owszem, ma mały bagażnik, ale za to sporo miejsca z tyłu. Co ważne, na trasie zachowuje się jak auto o rozmiar większe.
Nietypowy segment C: jakie samochody jeszcze warto rozważyć?

Nie da się pisać o nietypowych kompaktach i nie wspomnieć o Alfie Romeo. Giulietta to ceniony samochód, który zadaje kłam większości stereotypów na temat trwałości wozów tej firmy.
Jej zalety nie kończą się na urodzie. Kolejne to: świetne prowadzenie (przez niektórych porównywalne wręcz z BMW 1, mimo że Alfa ma napęd na przód), szeroka gama silników (105-240 KM), przyzwoita ilość miejsca w środku. To wszystko sprawia, że Giuliettę można spokojnie kupić oczami… a później wcale tego nie żałować.
Jeśli ktoś lubi włoskie samochody, ale z jakiegoś powodu nie chce mieć Giulietty, dobrym pomysłem będzie Lancia Delta. Technicznie jest zbliżona, ale o ile Alfa ma nieco sportowe zacięcie, Lancia skręca w stronę luksusu. Dla każdego coś dobrego!
To nie koniec oferty nietypowych aut kompaktowych

DS4 Crossback to ciekawe połączenie kompaktu z crossoverem. Hyundai Veloster wygląda jak sportowe coupe… z jednej strony, bo z drugiej ma dodatkowe drzwi. Niepowtarzalne! Warto zwrócić uwagę też np. na Subaru Imprezę, wcale niekoniecznie w mocnych wersjach. Nawet te zwykłe dobrze się prowadzą, a jeśli mają napęd na obie osie, doskonale poradzą sobie w trudnych warunkach pogodowych. Ciekawą propozycją może być też VW Golf Sportsvan, który jest mniej więcej wielkości Golfa, ale ma nieco wyższe i bardziej praktyczne nadwozie. Co ciekawe, wcale nie stracił urody… a może nawet trochę jej zyskał, bo wygląda ciekawiej, a Sportsvany nie stoją na każdym rogu?
Niezależnie od tego, czy wolisz kompakty z Niemiec, ze Szwecji czy włoskie albo francuskie propozycje, zadbanych przedstawicieli segmentu C znajdziesz w Spotawheel. Zarówno jeśli szukasz „zwykłych”, jak i nietypowych samochodów. Najważniejsze jest profesjonalne podejście, a tego możesz się po naszej firmie spodziewać – każde auto zostało dokładnie sprawdzone i możemy mieć pewność, że przekażemy w Twoje ręce auto gotowe do jazdy!