0 Udostępnień

Gdy nadchodzi pora na zmianę samochodu, kupujący często daje się ponieść emocjom. Nawet osoby, które na co dzień są spokojne i podchodzą do życia „na chłodno”, mogą nabrać się na sztuczki stosowane przez nieuczciwych handlarzy używanych aut. Oto dziesięć z nich. 

Kreatywność sprzedawców potrafi zadziwić najbardziej doświadczonych kupujących, dlatego poniższa lista w pełni nie wyczerpuje tematu, jednak powinna pozwolić na zdemaskowanie większości oszustw.

1. Ukrywanie prawdziwego przebiegu

Mogłoby się wydawać, że na ten temat napisano już wszystko. Ale proceder sprzedawania samochodów, które tak naprawdę przejechały więcej niż twierdzi handlarz, nadal ma się dobrze. To oznacza, że klienci wciąż „dają się” na to nabrać.

Jak poznać używany samochód, które miało kręcony licznik? Przede wszystkim należy poszukać śladów nadmiernego zużycia wnętrza, takich jak  mocno wytarta kierownica czy fotele. Również jeśli te części robią wrażenie zbyt nowych, powinna zapalić nam się lampka ostrzegawcza. Być może handlarz wymienił je tuż przed sprzedażą.

Sprawdźmy też np. zawieszki pod maską z terminem ostatniej wymiany oleju. Może się zdarzyć, że taka zawieszka pochodzi jeszcze np. z Niemiec i widnieje na niej przebieg 350 tysięcy kilometrów, a  samochód ma na liczniku o 200 tysięcy mniej…

Jeśli istnieje książka serwisowa, zajrzyj do niej. Ale uwaga – handlarze często podrabiają takie dokumenty. W ramach weryfikacji możemy odezwać się do serwisów, które wykonywały prace uwzględnione w książce. Sprawdź również stan wizualny książki – książka dołączona do kilkunastoletniego auta, wyglądająca jakby przed chwilą opuściła drukarnię, powinna wzbudzić twoje wątpliwości. Tak samo z sytuacją, gdy wszystkie adnotacje zostały wpisane jednym długopisem.  

Warto też rozsądnie podejść do samego zakupu auta. Okazje w rodzaju „15-letni diesel z przebiegiem 140 tysięcy kilometrów” raczej się nie zdarzają. Nie ma nic złego w tym, że auto ma spory przebieg. Warunki są dwa: musi być zadbane, a sprzedający po prostu musi być z nami szczery.

2. Ukrywanie historii wypadków

To kolejny z „grzechów głównych” nieuczciwych handlarzy oferujących używane samochody. Na co zwrócić uwagę? Podstawowa kontrola to sprawdzanie auta czujnikiem grubości lakieru. To, że np. w 10-letnim wozie miejskim były malowane błotniki, to jeszcze nic złego. Ale gruba warstwa szpachli na całym boku auta powinna już wzbudzić nasze wątpliwości

Poszukaj też śladów napraw. Sprawdź, czy blachy i elementy nadwozia są równo spasowane. Poszukaj śladów odkręcania śrub. Zerknij, czy pod podłoga bagażnika nie zbiera się woda. Skontroluj, czy na nadwoziu nie brakuje emblematów albo czy nie są przyklejone w złych miejscach. Mogły być zdejmowane przy okazji naprawy. Najważniejsze jest z kolei skontrolowanie geometrii samochodu i sprawdzenie – przy pomocy specjalistów – czy nadwozie w ogóle jest proste.

Na ulicach nadal spotyka się samochody, które dosłownie zostawiają cztery ślady na jezdni.

3. Ukrywanie historii serwisowej

Właściwie należałoby napisać o „ukrywaniu braku historii serwisowej”. Zdarza się, że handlarze w żywe oczy kłamią na temat tego, czy w samochodzie były wykonywane dane naprawy. Niektórzy – jak wspomnieliśmy wyżej – uciekają się nawet do podrabiania książek serwisowych i wbitych w nich pieczątek. Niestety, w tym przypadku należy być nieufnym. Jeśli handlarz przekonuje, że np. dopiero co wymieniał rozrząd, lepiej mu nie wierzyć i samemu zlecić wymianę po zakupie. Koszty wymiany są i tak niższe niż koszty naprawy zerwanego paska.

4. Ukrywanie usterek

Kłamstwa na temat przeszłych napraw to jedno. Drugim – i poważniejszym – problemem jest ukrywanie prawdy na temat napraw, które nadchodzą. O części z nich handlarze po prostu nie mówią, wykorzystując niewiedzę kupującego. Inne – co gorsza – ukrywają. Ich sztuczki są różne. Począwszy od zagadywania w czasie jazdy próbnej, przez podgłaśnianie radia czy innych sposobów odwracania uwagi, aż po wlewanie preparatów typu „Motodoktor” do silnika. Takie specyfiki mogą poprawiać pracę jednostki napędowej, ale tylko na chwilę.

Jak tego uniknąć? Najlepiej wziąć ze sobą kogoś, kto podchodzi do sprawy na chłodno, a jednocześnie dobrze zna się na mechanice – by pomógł nam przy oględzinach. Warto też podjechać do specjalistycznego warsztatu na sprawdzenie, ale – uwaga! – ważne, by serwis nie był zaprzyjaźniony z handlarzem.

5. Kłamstwa na temat wersji samochodu

Takie historie brzmią absurdalnie, ale niestety się zdarzają. Słyszeliśmy o osobach, którym sprzedano teoretycznie „mocniejszą” wersję samochodu, która w rzeczywistości okazała się słabsza. Zamiast ponad 200 KM, miała ledwie 170. Oczywiście cena była taka, jak za mocniejszą odmianę.

Sprzedający wykorzystał niewiedzę kupującego. Dlatego oprócz dokładnych oględzin samochodu (łącznie ze sprawdzeniem dokumentów), warto wcześniej przejechać się jakimś egzemplarzem modelu i wersji, którymi jesteśmy zainteresowani. Jeśli będziemy mieć porównanie i punkt odniesienia, staniemy się mniej podatni na tego typu oszustwa.

6. Brak niektórych części

Wymontowane koło zapasowe? Brak fabrycznego trójkąta ostrzegawczego? Seryjna apteczka, która „magicznie” zniknęła z samochodu? To może być przypadek… ale częściej to kwestia pazerności handlarza, który zdecydował się sprzedać takie części osobno. Zawsze będzie miał z tego dodatkowe 50 złotych…

7. Kiepskiej jakości gwarancja

„Gwarancja na samochód używany” to ostatnio coraz popularniejszy temat. Nawet o tym pisaliśmy i porównywaliśmy oferty. Wielu sprzedających kusi klientów gwarancją. Niestety, bardzo często jest to jedynie tani chwyt marketingowy. 

Taka gwarancja potrafi być wystawiana przez dziwną firmę, mieć mnóstwo wyłączeń albo obowiązywać np. tylko przez trzy miesiące. 

Zdarza się też, że kupujący jest zobowiązany do tego, by serwisować auto w warsztacie komisu, w którym kupił wóz. Gdy to miejsce dzieli od jego domu kilkaset kilometrów, sytuacja mocno się komplikuje.

8. Niespodziewane opłaty

Niska cena samochodu w ogłoszeniu może skusić kupca. Niestety, na miejscu może się okazać, że to nie koniec wydatków. Zdarzają się firmy, które pobierają dodatkową prowizję lub inne niespodziewane opłaty od klienta. Wszystko to bywa opisane „drobnym druczkiem”. Można się niemiło zdziwić, a wiele potencjalnych „okazji” jest nimi tylko z nazwy. Albo z opisu w ogłoszeniu.

9. Ukryte koszty rejestracji

„Samochód opłacony”, „koszt rejestracji 256 złotych”. Oto częste cytaty z ogłoszeń. Niestety, zaskakująco często okazuje się, że handlarz jednak wszystkiego nie opłacił. Dochodzi akcyza (szczególnie bolesna przy autach z większymi silnikami), czasami również cło albo koszty tłumaczenia dokumentów. W ten sposób, samochód „za 10 tysięcy” potrafi kosztować jeszcze prawie drugie tyle. Lepiej zawczasu doczytać, jakie opłaty nas czekają i ile to kosztuje.

10. Wady prawne auta

Na ten temat też już pisaliśmy, ale warto przestrzec kupujących raz jeszcze. Przed zakupem należy dokładnie sprawdzić dokumenty samochodu i dopytać o wszystkie kwestie prawne. Ważne jest m.in. to, czy na umowie podpisali się wszyscy właściciele oraz czy samochód nie jest przedmiotem postępowania spadkowego czy komorniczego. Istotna jest też ciągłość umów. Jeśli się na tym nie znamy, spytajmy specjalistę. Oszczędzimy sobie w ten sposób wielu problemów.

Jest pewien sposób na wszystkie te triki.

Jak uniknąć bycia oszukanym przez nieuczciwych sprzedawców? Najlepiej po prostu nie kupować od nich aut. Zamiast tego, warto wybrać sprawdzoną, zaufaną firmę. Wszystkie oferowane przez nas samochody używane są dokładnie sprawdzone: zarówno pod kątem stanu technicznego, jak i historii, statusu prawnego, przebiegu i wyposażenia. Kupującego nie czekają już żadne dodatkowe opłaty, a w dodatku w ciągu 7 dni od zakupu może zwrócić auto, gdyby jednak nie przypadło mu do gustu. Co ważne, wszystkie wozy w ofercie Spotawheel to samochody używane z gwarancją wynoszącą do 5 lat.

Wracając do tezy z początku tekstu… rzeczywiście, kupowanie samochodu używanego może być ryzykowne. Ale jeśli robimy to w zaufanej firmie, element ryzyka przestaje istnieć. W takiej grze zwycięzcą jest klient. A jego nagrodą – oprócz dobrego auta – jest również święty spokój.

0 Udostępnień